Pod dziwną nazwą kryje się roślina, którą każdy zna z domów znajomych, z biur czy z urzędów. Poza tym, że ma oryginalną formę, jest też gatunkiem, który nie poddaje się nawet w trudnych warunkach. Dzięki temu sprawdza się niezależnie od zaangażowania właściciela.
Z tego tekstu dowiesz się:
- skąd pochodzi i jak wygląda zamiokulkas?
- jak go uprawiać i przesadzać?
- jak dobrać dla niego doniczkę i stanowisko?
- jakie problemy mogą wystąpić podczas uprawy?
- Czy jest toksyczny dla zwierząt?
Wszystko to pomoże od razu po zakupie odpowiednio zajmować się swoim okazem rośliny.
Pradawna roślina od niedawna w Polsce
Zamiokulkas zamiolistny, czyli Zamiculcas zamiifolia to jedyny gatunek rośliny z rodzaju Zamioculcas, należący do rodziny obrazkowatych. W Kenii czy RPA stanowią naturalny element krajobrazu. Republika Południowej Afryki to kraj silnie związany historycznie z Holandią. I to właśnie holenderscy osadnicy zaczęli eksperymentować kilkadziesiąt lat temu z komercyjną uprawą ładnej rośliny, której błyszczące liście znali z sawanny.
Po tym, jak zaczęli odnosić pierwsze sukcesy, w 1996 roku ruszyła sprzedaż za granicę – najpierw do Holandii, a później też do innych krajów. W ciągu zaledwie 20 lat ta efektowna roślina z egzotycznej nowinki stała się niemal obowiązkowym elementem wyposażenia biur i mieszkań.
Dziś wielu nie wyobraża sobie bez niej wnętrza, szczególnie że ma niskie wymagania, a wygląda egzotycznie i ożywia każde miejsce. Warto wiedzieć, że produkuje dużo tlenu, więc zalicza się ją do roślin oczyszczających powietrze, idealnych do biur czy salonów. To też idealna roślina do „wiecznych” ogrodów zen ze względu na atrakcyjny kształt i kojący, zielony kolor liści – świetnie nadaje się do kontemplacji, nie wymagając w zamian zbyt wiele od swojego właściciela.
Zamioculcas – „żelazny” kwiat doniczkowy
Silne, rosnące pionowo pędy mogą sprawiać wrażenie zdrewniałych. W rzeczywistości jednak ich moc to zasługa mieszczących się w środku grubych nerwów. W nich magazynowana jest woda i składniki odżywcze.
W efekcie nie dość, że roślina ma twarde i stojące prosto łodygi, to jeszcze jest bardzo wytrzymała i odporna na wszelkie zaniedbania pielęgnacyjne. Zwykłe, pokojowe nasłonecznienie jest dla niej idealne. Jeśli natomiast będzie trochę za ciemno, to tylko korzystnie odbije się na kolorze liści, które wybarwią się na jeszcze głębszy, butelkowy odcień zieleni.
W rodzimych warunkach Wschodniej Afryki często zdarza się, że zamioculcas tygodniami jest narażony na suszę. Później w porze deszczowej roślina może być dosłownie zalana wodą, by następnie znów wytrzymywać całkowicie suche okresy i ostre słońce. To przekłada się na odporność w domowych warunkach i szerokie zastosowanie we wszystkich miejscach, w których brakuje światła, składników pokarmowych lub wody. Zamiokulkas zamiolistny nie wymaga częstego podlewania – zimą wystarczy podlewanie nawet raz w miesiącu, a po przelaniu bryły korzeniowej może poradzić sobie bez wody nawet przez kilka miesięcy.
Zamioculcas to jeden z nielicznych gatunków, które odradzają się nawet z beznadziejnych warunków. Zdarza się trafić na doniczkę z całkowicie zapomnianą rośliną. Wystarczy odrobina światła i wody, by suche kikuty znów puściły zielone pędy. To roślina, której naprawdę trudno zaszkodzić.
Podstawowa pielęgnacja tego gatunku
Zamioculcas pochodzi z Afryki, więc poradzi sobie nawet w największe upały. Natomiast pozostawienie go na parapecie przy otwartym oknie zimą to chyba jedyny sposób, by „wykończyć” swój okaz rośliny. Sprawdza się wszędzie tam, gdzie temperatura utrzymuje się powyżej 16 stopni, jednak zdarza się, że nawet spadek temperatury do 8-10 stopni nie zaszkodzi tej wytrzymałej roślinie. To również może być wskazówka dotycząca tego, gdzie stawiać zamiokulkasa zamiolistnego. Sprawdzi się również pomieszczenie takie jak korytarz, gdzie wiele innych roślin nie poradzi sobie z powodu niewielkiej ilości światła i częstych przeciągów.
Ci, którzy chcą dodatkowo „pomóc” zamiokulkasowi, mogą wiosną i latem odżywiać go nawozem do roślin zielonych. Wystarczy niewielka dawka co 2-3 tygodnie. Ten kwiat doniczkowy zdecydowanie lepiej zniesie jednak brak nawozu niż przenawożenie.
Zamiokulkas zamiolistny – choroby, szkodniki
Zbyt obfite podlewanie w przypadku tej rośliny należy do największych grzechów. Od czasu do czasu, na przykład przed wyjazdem, można obficie podlać kwiat. Jednak stale wilgotne podłoże może być przyczyną poważnych problemów.
Mimo problemów listki dość długo będą utrzymywać się w pozornie dobrej kondycji. Problemem może być jednak przegniła bryła korzeniowa, a gdy do tego dojdzie, może być już trudno uratować roślinę. Warto więc ograniczyć podlewanie i być uczulonym na objawy takie jak brzydki zapach wydobywający się z doniczki czy oślizgła, stale mokra dolna część rośliny.
Plusem jest fakt, że zamioculcas zamiiofolia można bez obaw przycinać, jeśli np. pędy będą za długie. Jest też bardzo odporny na choroby i szkodniki. Pojawienie się na końcu pędu okrągło zakończonej, matowej wypustki podobnej do pałki wodnej nie powinno niepokoić – tak wygląda kwiat tej rośliny! Zamioculcas zamiiofolia może kwitnąć latem, ale kwiaty łatwo można przeoczyć, bo nie są zbyt okazałe.
Zamioculcas i jego ciemnozielone liście – diagnostyka problemów
Głównym atutem tego gatunku są ciemnozielone liście. Obserwując je można najłatwiej zdiagnozować najpopularniejsze problemy.
- brązowe plamy na liściach oznaczają zbyt dużo ostrego światła – warto przestawić okaz w mniej nasłonecznione miejsce.
- Opadanie liści oznacza przelanie. Aby wyeliminować opadanie liści, może wystarczyć odlanie wody i pozostawienie okazu na kilka tygodni bez podlewania.
- Różnica koloru pomiędzy pędami oznacza, że roślina nie jest równomiernie oświetlona.
Jak przesadzać i rozmnażać te kwiaty doniczkowe?
Te kwiaty doniczkowe nie wymagają regularnego przesadzania. Łatwo natomiast stwierdzić, że roślina jest do tego gotowa. Zamioculcasa przesadzamy kiedy nie ma już miejsca na wypuszczenie kolejnych łodyg. Nie sugerujemy się natomiast bryłą korzeniową, która ma formę dużych bulw, niemal zawsze wypychających doniczkę.
Nowa doniczka może być tylko nieznacznie większa od poprzedniej, bo zamioculcas dobrze znosi ciasnotę pojemnika w uprawie domowej. Jeśli zapewnimy mu zbyt dużą donicę, roślina mocniej można rozwijać korzenie, poza tym, za duża donica to większe ryzyko przelania rośliny. W razie potrzeby młode zamioculcasy można przesadzać nawet co roku, a starsze – raz na kilka lat.
Znając awersję, jaką ten kwiat doniczkowy ma do nadmiaru wody, warto umieścić na dnie doniczki keramzyt. Nadmiar wody będzie się przez niego przesączać na podstawkę, zamiast pozostawać wewnątrz doniczki ciasno wypełnionej korzeniami.
W trakcie przesadzania można usunąć nadgniłe czy silnie uszkodzone części bryły korzeniowej. Jak widać, zamioculcas zamiifolia może posłużyć jako eksponat podczas pierwszej lekcji przesadzania, bo korzeń naprawdę trudno jest w trakcie tego procesu uszkodzić.
Jeśli chodzi o podłoże odpowiednie dla rośliny tutaj też zamioculcas zamiifolia nie ma zbyt dużych wymagań. Wystarczy mu ziemia do roślin o ozdobnych/zielonych liściach, świetnie jeśli dodamy do niej perlit, który spulchni podłoże i poradzi sobie z ewentualnym nadmiarem wody. W naszym sklepie można kupić przygotowane mieszanki ziemi, ta odpowiednia do zamioculcasa to ziemia do roślin zielonych. Przy wyborze doniczki, trzeba pamiętać, że nowa nie powinna być zbyt głęboka. Konieczne są też otwory w dnie.
Dobieranie doniczek do zamioculcasa
Zamioculcas ma na tyle atrakcyjny pokrój i wybarwienie, że łatwo dobrać do niego odpowiednią doniczkę. Szlachetnie wygląda w najprostszej, glinianej, ale można też ożywiać wnętrze, eksperymentując z odważnymi kolorami lub fakturami (żebrowania, wypustki). Ponieważ zamioculcas ma tak ciekawą, geometryczną formę, nawet ręcznie formowane, nieregularne w kształcie osłonki na doniczki stworzą z nim ciekawą, kontrastową kompozycję.
Przy okazji przesadzania zamioculcas można podzielić, tworząc w ten sposób sadzonki. Część bryły korzeniowej z liśćmi może trafić do nowej doniczki, gdzie wkrótce przyjmie się i zacznie rosnąć.
Bardziej czasochłonnym sposobem jest ukorzenianie liści. Trzeba je naderwać i umieścić w ziemi na niewielkiej głębokości. Można użyć ukorzeniacza, który powinien przyspieszyć proces. Mimo wszystko nowe pędy pojawiają się czasem dopiero po roku. Doniczkę można umieścić w ciepłym miejscu lub przykryć folią, by przyspieszyć ten proces.
Zamioculcas – roślina silnie toksyczna
Jedynym chyba minusem jest silna toksyczność, jaką wykazuje zamiokulkas zamiolistny. Co oznacza, że po zjedzeniu lub nadgryzieniu rośliny może wystąpić silna reakcja organizmu. Ma to szczególne znaczenie dla właścicieli kotów, które często interesują się roślinami i po zjedzeniu rośliny mogą ciężko się pochorować lub nawet umrzeć. Jeśli mamy więc w domu czworonogi lub bardzo małe i ciekawskie dzieci warto albo zrezygnować z zamioculcasa albo postawić go poza ich zasięgiem.
Podrażnienia mogą wystąpić też przy przycinaniu liści lub pędów, kiedy nasza skóra ma bezpośredni kontakt z sokiem wydzielającym się z rośliny. Szczególnie powinny uważać osoby, które mają wrażliwą skórę. Najlepiej takie zabiegi pielęgnacyjne wykonywać w rękawiczkach, uważając szczególnie, by nie pocierać w międzyczasie ust, oczu ani nosa.
Inne ciekawe odmiany
Zamiokulkas zamiolistny to jedyna roślina w swoim swojego rodzaju. Ma tak atrakcyjną formę, że wciąż znajduje nowe zastosowania aranżacyjne. Swój domowy ogród można dodatkowo urozmaicić wprowadzając rzadsze odmiany.
Zamiokulkas „Raven” ma czekoladowe liście. Ta odmiana powstała w 2017 roku, więc można nią zaskoczyć nawet doświadczonych ogrodników.
Liście zamiokulkasa „Zenzi” czy „Supernova” są jeszcze bardziej mięsiste i ciemnozielone, niż u zwykłych odmian.Zamiokulkas „Variegata” ma liście w białe smugi lub kropki. Niektóre mogą być nawet całkowicie kremowe. Wszystkie te odmiany będą stranowiły świetny prezent dla każdego miłośnika tradycyjnych zamiokulkasów.
Prowadzę sklep ogrodniczy Lolaflora oraz bloga o tej samej nazwie. Znajdziecie tutaj wiele porad dotyczących sadzenia, przycinanie i pielęgnacji roślin 🙂